niedziela, 18 października 2015

MUGOLSKI RÓD

Mugolski ród 

Wielka sala jak zwykle promieniała blaskiem gwieździstego nieba. Uczniowie starszych roczników kłębili się przy stołach domów, by zająć jak najlepsze miejsca. Gdy wszyscy znajdowali się już wewnątrz, a pierwszoroczni wkroczyli do środka, głos zabrał dyrektor szkoły. 
- Witam wszystkich uczniów, w kolejnym roku naszej nauki. Chciałbym Wam przedstawić nowego Mistrza Eliksirów, profesora Slughorna. – mały, krępy nauczyciel w zielonkawym garniturze ukłonił się i zajął swoje miejsce. – W tym roku obrony przed czarną magią będzie nauczał profesor Snape. – po Sali dało się usłyszeć jęki i szmery niezadowolenia. Za to stół zajmowany przez Ślizgonów był wielce uradowany tą decyzją. – A teraz zapraszam wszystkich na ceremonię przydziału i oczywiście tradycyjną ucztę! 
Profesor McGonagall wprowadziła pierwszorocznych do Sali. Niemałe zaskoczenie wszystkich uczniów wywołała dziewczyna, która odstawała od wszystkich nowych wzrostem i wyglądem. 
Ron popatrzył znacząco na Harrego i Hermionę. 
- Ona chyba nie załapie się do pierwszego rocznika. – szepnął. Hermiona nie odpowiedziała. 
Tiara przydziału wyśpiewała swoją coroczną piosenkę, tym razem ostrzegając wszystkich przed podziałami i niezgodą. Później jak co roku, każdy pierwszoroczny zakładał Tiarę Przydziału, która przydzielała go do odpowiedniego domu. 
- Alexis Maxim Myrddin Bourbon! – wyczytała profesor McGonagall. 
Ciemnowłosa dziewczyna o błękitnych tęczówkach zasiadła niedbale na taborecie, który zdecydowanie był na nią za mały. 
- Tak… Oczywiście… Kogo my tu mamy... Niech będzie… GRYFFINDOR! – krzyknęła tiara, a stół Gryfonów zaczął klaskać. Alexis zajęła miejsce obok Ginny Weasley. Nie odzywała się do nikogo, a z jej oczu dalej bił chłód. Hermiona zerkała na nią co chwilę. Dopiero teraz zdołała się przyjrzeć tajemniczej dziewczynie. Miała ciemne jak heban włosy i surowe rysy twarzy z wyraźnie zarysowanymi kośćmi policzkowymi. Oczy miała w kształcie migdałów, otoczone gęstymi rzęsami. Pełne usta i zgrabny nos dopełniały cały obraz. Szkolny mundurek leżał na nią jak ulał. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Mimo, że była ładną dziewczyną, dostrzegła w jej zachowaniu coś „męskiego”. Może to ten pewny siebie styl bycia? 
Hermiona otrząsnęła się ze swoich rozmyśleń, gdy usłyszała głos Rona
- Dlaczego się tak na nią gapisz? – zapytał z głupkowatym wyrazem twarzy
- Ronald, na nikogo się nie gapię. Zajmij się swoim kurczakiem, bo odfrunie Ci z talerza. – oburzyła się Hermiona i przez całą ucztę nie zerknęła w stronę Alexis już ani razu. 

Pierwszy dzień szkoły przyniósł ze sobą mnóstwo zajęć i obowiązków. Mimo to, Hermiona znalazła czas na pójście do biblioteki. Postanowiła prześledzić drzewo genealogiczne Merlina, żeby sprawdzić czy Alexis nie kłamała. W książce Najwybitniejsi magowie wszechczasów znalazła wzmiankę dotyczącą francuskiej linii, aczkolwiek kończyła się ona w XV wieku. Po godzinie wertowania, znalazła w końcu zmiankę o rodzinie Alexis w Obszernej historii magii. 

Obecnie, dziedzicami Merlina w linii prostej jest 
Jacob Maxim Myrddin Bourbon i jego córka 
Alexis Maxim Myrddin Bourbon. Ród Bourbonów 
jest wielce zasłużony dla świata mugoli. Członkowie 
tego rodu, byli w przeszłości najpierw hrabiami Orleanu
a później władcami całej Francji. Był to jedyny przypadek 
w historii, gdzie mugolami rządził tak znakomity 
ród czarodziejów. Do dziś dnia, spadkobiercy Merlina 
dzierżą w swych rękach ważne stanowiska w świecie 
mugoli. Mówi się też, o ponadprzeciętnej mocy tego rodu. 
Jest to jednak informacja, która wymaga uzupełnienia. 

Przez kolejną godzinę szukała informacji na temat legendy, którą opowiedziała jej szatynka. Niestety nic nie znalazła. Uznała, że albo to bardzo dobrze strzeżona tajemnica, albo po prostu dobra bajeczka. Po kilku godzinach spędzonych w bibliotece, Hermiona postanowiła wrócić do swojego dormitorium. Postanowiła sobie, że da temu wszystkiemu spokój. Jeśli Dumbledore miał jakiś interes w sprowadzeniu jej tutaj, to w jego kompetencji leży to, by zweryfikować jej prawdomówność. To była jej ostatnia myśl przed zaśnięciem. Orfeusz otulił ją swoimi ramionami w mgnieniu oka. 

- Hermiono! – usłyszała wołanie zza pleców. – Hermiono, zaczekaj! 
Odwróciła się. Za jej plecami biegł nie kto inny jak zdyszany Harry Potter. 
- Co się stało? – zapytała spokojnie. 
- Muszę z Tobą porozmawiać… Natychmiast. – wydyszał. 
- Dobrze… Chodźmy tu. – wpuściła Pottera do pustej klasy i zamknęła za nimi drzwi. – Więc? Co jest Harry? 
- Byłem u Dumbledore’a. Ty rozmawiałaś z tą Alexis, tak? 
- No tak. Sam mi kazał. – odparła Hermiona ściągając brwi. 
- Bo widzisz, ona ma wielką moc… Dumbledore podejrzewa, że potrafi przejrzeć ludzkie myśli i przewidzieć przyszłość. Powiedział, że musimy ją mieć po swojej stronie… 
Hermiona otworzyła usta. Pamięta, że w trakcie ich rozmowy w jednej chwili Alexis powtórzyła jej myśli. – Hermiono, ona umie czarować bez różdżki. 
- C-CO?! Harry, czyś Ty zwariował?! Przecież nawet Sam-Wiesz-Kto tego nie potrafi. 
- Może dlatego jest taka wyjątkowa. Musimy zdobyć informację. Ona nie chciała się przyznać Dumbledore'owi co tak naprawdę umie i jakie moce odziedziczyła. 
- Opowiadała mi legendę o 7 magicznych stworzeniach…
- Więc to jednak prawda… Dumbledore mi ją opowiedział. – szepnął Harry. – Nie mogę uwierzyć. Jeśli tak, nasze problemy byłyby rozwiązane… Jeśli faktycznie umie przewidzieć przyszłość… Hermiono trzeba to z niej wyciągnąć. Może dzięki niej to wszystko by ustało… Bylibyśmy dwa kroki przed śmierciożercami. – krzyknął Harry, a w jego głosie można było wyczuć nutkę podniecenia. 
- Nie prosisz mnie o zbyt wiele? Harry, to nie może być takie proste… Przecież są jakieś powody, dla których nie jest nam dane poznać przyszłości. 
- Hermiono proszę…. 

- No dobrze, spróbuję. 

2 komentarze:

  1. Nie przepadam zbytnio za Alexiss

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno zaczęłam czytać i jest naprawdę fantastyczny ;) z każdym rozdziałem jest coraz ciekawiej:)
    Nie przestawaj pisać :D

    OdpowiedzUsuń